W grudniu 2015 w Polsce było niespełna 4 tysiące instalacji solarnych. Blisko 7 lat później jest ich ponad milion. Jednocześnie ten rynek przechodzi dynamiczne zmiany, związane z wdrożeniem nowego sposobu rozliczania się prosumentów z zakładami energetycznymi. Stary system został zastąpiony przez net billing, który działa na zupełnie innych zasadach. Budzi to naturalne obawy wśród dotychczasowych posiadaczy paneli oraz osób, które chciałyby dopiero wejść na ten rynek. Obawiają się, że nowe zasady będą mniej korzystne niż do tej pory. Aby to sprawdzić, należy porównać oba systemy i zwrócić szczególną uwagę na najważniejsze różnice.  

Kto może rozliczać się na dotychczasowych zasadach? 

Obecnie jest już po zmianach systemu rozliczeń i obowiązującym jest model net-billing. Równolegle do niego cały czas działa stary model rozliczeń – net metering. Według niego jest obliczany bilans energetyczny prosumentów, którzy przystąpili do Operatora Sieci Dystrybucyjnej (OSD) przed 31 marca 2022 roku. Zgodnie z zapisami ustawy o odnawialnych źródłach energii mogą być rozliczani według starych zasad jeszcze przez 15 lat od momentu dołączenia do sieci.  

Okres przejściowy wygaśnie 31 marca 2037 roku i wtedy będzie obowiązywał jeden system – net billing. Przez ten czas będzie można rozbudowywać swoje instalacje i zwiększać moc zgodnie z systemem upustów do maksymalnej wartości 50 kW. W przypadku jakichkolwiek modyfikacji należy poinformować odbiorcę energii, czyli operatora sieci. 

Istnieje również pewna furtka dla osób, które zdążyły do 31 marca 2022 roku zawrzeć umowę na dofinansowanie, zakup lub montaż nowej mikroinstalacji. Umowa musi być podpisana z organem jednostki samorządu terytorialnego, który realizuje tzw. projekt parasolowy, czyli inwestycję finansowaną lub współfinansowaną ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej. Uczestnicy takiego projektu mogą wnioskować o przyjęcie do OSD nawet do 31 grudnia 2023 roku, a i tak będą mogli korzystać z dotychczasowego systemu opustów. 

Co to jest net billing? 

Zgodnie z angielskim tłumaczeniem net-billing to rozliczenie po cenach netto. Są to ceny, jakie zakład energetyczny płaci prosumentom. Jednocześnie sam operator dystrybuuje własną energię po cenach hurtowych, które są wyrażane według cennika brutto. Poza samym wytworzeniem prądu obejmuje także inne opłaty: kogeneracyjną, dystrybucyjną, opłatę OZE czy podatek VAT. Właśnie te różnice między cenami detalicznymi a hurtowymi są niekorzystne dla prosumentów i stanowią kość niezgody w dyskusjach wielu ekspertów. Pod względem funkcjonowania system net billing znacznie różni się od poprzednika i działa zgodnie z odmiennymi zasadami: 

  • do tej pory rozliczenia odbywały się w systemie barterowym i w jednostkach energii, czyli kWh, nowością jest przejście na system finansowy i określanie wartości w złotówkach. 
  • w net meteringu między cenami energii eksportowanej a importowanej nie było większych różnic, teraz ta sytuacja uległa zmianie. 
  • w nowym systemie nie będzie opustów a prosumenci będą ponosili pełny koszt opłat o charakterze zmiennym i stałym. 
  • pełen okres rozliczeniowy to 12 miesięcy, po jego upływie około 20% wypracowanych nadwyżek będzie zwracana bezpośrednio prosumentowi. 
  • znacząco wzrośnie rola konsumpcji energii, która będzie ważna dla utrzymania rentowności paneli fotowoltaicznych.  

Niektóre z powyższych zmian mogą w dłuższej perspektywie okazać się mniej korzystne dla indywidualnych producentów energii ze słońca. Jednocześnie warto podkreślić, że nadal będzie to opłacalne i wpłynie na zmniejszenie się rachunków za energię elektryczną w gospodarstwach domowych. Net-billing wpłynie najbardziej na okres zwracania się inwestycji, jaką jest montaż i użytkowanie paneli fotowoltaicznych. 

Od kiedy net biling jest dostępny? 

Nowe zasady rozliczeń obowiązują od 1 kwietnia 2022 roku. Po tym terminie wszyscy użytkownicy, którzy zamontowali instalację na własnym terenie i dołączyli do sieci dystrybucyjnej podlegają pod net billing. Z kolei osoby korzystające z systemu upustów mogą nadal rozliczać się w kilowatogodzinach a także rozbudowywać swoje instalacje zgodnie z przepisami ustawy o OZE. Jeśli przekroczą moc powyżej wartości 10 kWh, wtedy będą rozliczani według innego mianownika – zgodnie z relacją 1:0,7. 

Dla osób, które do tej pory używały instalacji powyżej 50 kWh, dużo się nie zmieni. One i tak były traktowane według innych zasad. Dla osób, które mają mikro instalację i korzystały z systemu upustów istnieje wybór. Mogą pozostać na dotychczasowych zasadach albo złożyć wniosek do OSD i rozliczać się poprzez net-billing

Jak nowy system rozliczeń wpłynie na kształtowanie się cen energii? 

Jedną z największych kontrowersji wokół nowego systemu jest sposób wyceny energii, jaka została wytworzona i przekazana do sieci przez prosumentów. W ramach systemu net billing wszystko, co trafiło do operatora energetycznego z instalacji fotowoltaicznej, będzie liczone po cenach rynkowych. A te, jak wiadomo podlegają wahaniom i nie są stabilne. Taki system wyceny nadwyżek ma funkcjonować od 1 lipca 2022 r. do 30 czerwca 2024 r. Po tym okresie nastąpi zmiana na rozliczanie się według taryf dynamicznych. Są one wyznaczane w oparciu o ceny godzinowe, dotyczące energii wprowadzonej i pobranej z systemu sieci elektroenergetycznej. 

W długiej perspektywie niezwykle trudno jest określić różnice między ceną kupna a sprzedaży energii. Przykładowo średnia za cały 2021 to około 401 zł/MWh. Jest to dwukrotnie więcej niż w roku 2020. Jednocześnie w okresie tych dwóch lat doszło do dużych podwyżek cen prądu, co niekoniecznie musi się powtórzyć w kolejnych latach. 

Rozwój rynku OZE w Polsce może w pewnym momencie doprowadzić do nadprodukcji energii, co zgodnie z prawami popytu i podaży może skończyć się obniżką cen. Jest to także możliwe ze względu na decyzje podejmowane przez unijną agencję energii ACER, która zajmuje się określaniem minimalnych i maksymalnych cen energii na rynku hurtowym. Zgodnie z jej wytycznymi możliwe są sytuacje, w których ceny stają się ujemne. W takim otoczeniu bardziej opłacalne będzie wyłączenie paneli niż dopłacanie, aby można było sprzedać nadwyżkę energii. 

Czy wprowadzenie net-billingu będzie niekorzystne dla prosumentów? 

Specjaliści od sektora elektroenergetycznego zwracają uwagę na kilka aspektów, które mogą wpłynąć negatywnie na opłacalność inwestycji w fotowoltaikę. Net-billing, tak jak każdy system ma słabsze strony i jest obarczony pewnymi wadami. Wśród nich można wyróżnić: 

  • występowanie strat rzędu 15 – 20% w produkcji energii – te różnice istnieją między energią odbieraną i pobieraną. Wygranymi będą zakłady energetyczne i dystrybutorzy, którzy udostępniają infrastrukturę elektroenergetyczną. 
  • rozliczenie w systemie sprzedażowym jest związane z naliczaniem podatku VAT, którego prosument nie może odliczyć. 
  • instalacja paneli fotowoltaicznych będzie opłacalna do pewnego momentu – jeśli takich instalacji będzie bardzo dużo i ich całkowita moc osiągnie określony poziom, to zgodnie z prawami ekonomii rynek nasyci się i cena prądu zacznie spadać. Trudno jest określić, kiedy to nastąpi, ale póki co nadal opłaca się zakładać układy PV. 
  • net billing opiera się na giełdowym systemie RDN, czyli rynku dnia następnego. To rynek spot dla energii elektrycznej dla Polski. Z jednej strony zapewnia on płynność dla odbiorców i dostawców a jednocześnie charakteryzuje się dość dużymi wahaniami. 

Głównym efektem zmian rozliczania się prosumentów z sektorem elektroenergetycznym będzie na pewno wydłużenie się okresu czekania na zwrot z inwestycji w panele fotowoltaiczne. Funkcjonowanie instalacji wpłynie pozytywnie na obniżenie bieżących rachunków za energię.  

Net billing – jak to wpłynie na okres zwrotu w panele fotowoltaiczne? 

W starym systemie kompensacji energii elektrycznej prosumenci mogli w bardzo prosty sposób wyliczyć wartość zwrotu z inwestycji. Wartość energii elektrycznej wprowadzonej do sieci miała zawsze taką samą miarę, pomniejszoną o 20 – 30% nadwyżki oddawanej zakładowi energetycznemu lub podlegającej autokonsumpcji. Wprowadzenie systemu net billing nieco komplikuje sposób obliczania stopy zwrotu z inwestycji w ogniwa fotowoltaiczne. Prosumenci będą musieli śledzić na bieżąco, jak zmienia się cena energii na giełdzie. 

Według wyliczeń opracowanych przez NFOŚiGW (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej) średni okres zwrotu inwestycji w systemie opustów wynosił około 9 lat. Tymczasem rozliczając się według nowych zasad, prosument będzie musiał poczekać około 12 lat, czyli 3 lata dłużej. Ten scenariusz jest zakładany w przypadku, gdy prosument sfinansuje inwestycję całkowicie z własnej kieszeni. Korzystanie z ulgi termomodernizacyjnej i wzięcie dotacji z programu “Mój Prąd” mogą obniżyć okres stopy zwrotu o kilka lat. W najbardziej korzystnym scenariuszu, w którym prosument dostał dotację i ulgę w wysokości 32%, to nawet rozliczając się według systemu net-billing okres zwrotu wyniesie około 7 lat. 

Z czego wynika potrzeba zmiany systemu rozliczeń? 

Wprowadzenie systemu net-billing jest naturalną konsekwencją rozwoju rynku fotowoltaiki w Polsce. Na początku rozliczanie się w oparciu o system opustów sprawdzał się znakomicie. Jednak po kilku latach zbyt duża ilość ogniw w sieci elektroenergetycznej spowodowała przeciążenia i inne problemy. Zwiększył się ogólny poziom napięcia a profesjonalni dostawcy energii zaczęli ponosić straty, ponieważ nadwyżki energii nie mogą być przesyłane w dowolnym czasie – jedynie w momencie, gdy energia jest produkowana.  

Wynika to także z opłakanego stanu technicznego infrastruktury energetycznej, która nie jest przystosowana do obsługi wielkiej ilości rozproszonych źródeł OZE. Dodatkowym bodźcem do postawienia na net billing były zmiany w przepisach instytucji unijnych, które muszą być zaimplementowane przez polski rząd. Organy nadzorcze UE premiują systemy rozliczeniowe oparte na wartości rynkowej energii. Podobne regulacje funkcjonują w wielu państwach europejskich: w Belgii, w Finlandii, we Włoszech czy w Portugalii.